Historia ta zaczyna się gdy Pani X napisała mi, że jej pies boi się wyjść z mieszkania. Patrzy się z przerażeniem na lampę, która się tam znajduje. Oczywiście szybkim zabiegiem znalazłem wytłumaczenie, że żarówki, jak się przepalają mogą wydawać nieprzyjemny dźwięk dla psów. Po zgłoszeniu sprawy dozorcy i wymianie żarówki nic się nie poprawiło.
Z relacji wynikało też, że pies zaczął się zachowywać inaczej niż zwykle. Przestał się bawić, schował się do swoje budy i unikał kontaktu z właścicielką do zbędnego minimum. Spacery też mu nie były w głowie, bo bał przebywać się klatce schodowej, więc nie było jak dojść do windy.
Niedługo później wyszło, że jeszcze przed dziwnym zachowaniem psa u Pani X pojawiły się dziwne sny, w których dominowało robactwo i formowany z tego robactwa czarny, olbrzymi doberman, który wyskakiwał z windy znajdującej się w owym bloku. Pies rzucał się w śnie na Panią X, szczerzył zęby i budził niesamowite przerażenie. Podobnie jak robale i czarne mgliste chmury, które pojawiały się w ciągu nocy wielokrotnie. Sen symbolicznie dość niepokojący, ale jeszcze nie wzbudził mojego zainteresowania na tyle. Koszmary senne pojawiały się przez dwie noce z rzędu. Ciekawym również jest fakt, iż w snach pojawiała się osoba jasnowidza (Pan Y), którego Pani X zna. W śnie Pani X miała świadomość, iż robactwo przyszło do niej za sprawą tegoż jasnowidza i z jego powodu ją prześladuje. Jak później wynikło z rozmowy Pani X z jasnowidzem, część snu, który Pani X mu opisała pokrywał się z wizjami, których Pan Y doświadczył wcześniej, a o których jej nie wspominał. Dodatkowo, po ostatnich podróżach transowych, Pan Y twierdził, że trafił na niepokojące byty, które prawdopodobnie ściągnął ze sobą. W sumie byłem już przekonany o tym, że czas wkroczyć do akcji (fanfary)
Udałem się w podróż szamańską i odszukałem ową Pani X. Ukazała mi się wizja z dużą ilością robactwa czarnego (coś jak karaczany madagaskarskie) i czarny doberman (to jeszcze można zwalić na to, że uległem sugestii). Przystąpiłem do operacji oczyszczania. Bez wnikania w szczegóły, następna noc dla Pani X była już o wiele spokojniejsza. Pojawiło się parę koszmarów, ale już bez udziału wyżej wymienionych symboli. De facto uznałem, że ich przyczyną są emocje, które towarzyszyły całej sytuacji.
Dzisiejsza noc już była w całości spokojna :)
Nie ma co ukrywać, że historia ta uderzyła w mój racjonalny umysł dość mocno. Z rozmów z ofiarą wnioskuje, że ona też niezbyt potrafiła to wszystko uporządkować racjonalnie.
A co do osoby zwącej się jasnowidzem (Pan Y), mogę tylko powiedzieć, że całą sytuację zbagatelizował. Więc przesłanie dla niego: Jak coś kurwa robisz, to rób to dobrze, albo w ogóle ;]
PS: Chwilę po oczyszczaniu pies zaczął się zachowywać normalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz