Dzisiaj poczynię kolejną recenzję. Tym razem coś o wiele dłużej dostępnego na rynku. Książka nosi tytuł: Na Granicy Światów. Księga Tajemnic Międzywymiarowych magów. Napisana przez pana Jakuba "Draxusa" Niegowskiego. Wydana w 2005r.
Na początek, może parę słów o autorze.
Autor jest/był prężnym działaczem w ramach ogólnie rozumianej ezoteryki. Twórca takiego portalu jak Gwiezdne Wrota, który z tego co mi wiadomo, dzisiaj już nie działa. W sumie do samego autora i do jego doświadczeń duchowych mam bardzo mieszane uczucia. Zaczerpując języka u znajomego, który miał z nim możliwość współpracy, dowiedziałem się, że jego internetowe odczyty czakr były mocno podatne na sugestię czytanego. W wyniku eksperymentu znajomego, Pan ten odczytał z czakr wszystko co mu zasugerował znajomy. Miał też wizje z jaszczurami przybywającymi z kosmosu i chcącymi podbić Ziemię ;D
Prawdą jest też, że jakby się tak doczepić, to większość osób zajmujących się szeroko pojętą ezoteryką, da się w taki sposób oczernić, więc postaram się skupić na wartości merytorycznej książki.
Na początku książki mamy informację o medytacji, czakrach, afirmacjach i aurze. W rozdziale o medytacji autor częstuje nas ogólnodostępnymi ćwiczeniami relaksacyjnymi i wizualizacji. Oczywiście w to wszystko wepchnięte są czakry. Fajne ćwiczenia dla początkujących, ale to chyba za mało, żeby nazwać to medytacją, a autor nie wychodzi specjalnie poza zagadnienia, które ówcześnie były już szeroko dostępne w sieci.
Przy aurach niestety autor wykazuje się ignorancją w zakresie fizjologii wzroku i myli powidoki, gdy długo patrzy się w jedną z trzech podstawowych barw z aurą koloru.
Opis czakr oczywiście też nie odbiega niczym od opisów w źródłach ogólnodostępnych i bezpłatnych (jeśli kogoś interesuje New Age).
Później autor opisuje czym jest LD (również znajdzie się parę ogólnodostępnych wskazówek) i świat astralny. Tutaj pojawia się opis budowy świata duchowego według autora, którego oceniać nie będę.
Metoda, której wcześniej nie widziałem w necie, to rytuał Ognistej Runy. Używany do wywołania LD. Testowałem. Efekt niestety mizerny :)
Kolejny etap to kontakt z istotami niefizycznymi i mały leksykon owych istot.
Później przechodzimy do zabezpieczeń i egzorcyzmów. Po krótkim wstępie, w którym autor szerzy nadmiar paniki, przechodzimy do krótkiego opisu różnych technik obronnych opartych na wizualizacji. Sądzę, że po lekturze wstępu do tego działu, wszystkim początkującym na pewno się one przydadzą. Wszędzie jest tyle złych larw astralnych!! :D:D:D:D
W dziale OOBE jest parę opisów metod niezbędnych do jego osiągnięcia (ogólnie dostępnych w sieci oczywiście) i relacje autora z takich podróży.
Pod koniec książki znajduje się fragment poświęcony Magii Chaosu- niestety wielkie rozczarowanie :)
Na koniec recenzji zostawię sobie teleobserwację. W liceum prowadziłem ze znajomym eksperymenty z tego zakresu i efekty były niezwykle zadowalające. To chyba taka rzecz na otarcie łez osób, które kupiły tę książkę- oczywiście i o tym aktualnie da się poczytać w sieci.
Podsumowanie:
Była to moja pierwsza książka z zakresu ezoteryki (miałem wtedy 16 lat) i w owym czasie byłem zachwycony książką i jej autorem. Teraz niestety nie kupiłbym jej ponownie. Osoba, która chce poznać zagadnienia poruszane w tej książce, musi użyć jedynie google i mózgownicy. Książką była dobrym chwytem marketingowym polegającym na usystematyzowaniu internetu (??).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz