poniedziałek, 9 września 2013

Reakcje ludzi na oczyszczanie

Postanowiłem spisać z jakimi reakcjami spotkałem się podczas wykorzystania technik neoszamańskich do oczyszczania ludzi. Wszystkie zabiegi wykonane były przeze mnie w transie i z wykorzystaniem ducha określanym totemicznym. Oczyszczanie co prawda było wykonywane na odległość, ale wszystkie te osoby poznałem fizycznie.

Zacznę słowem wstępu, że oczyszczania tutaj nie można kojarzyć z czakrami, które są powszechne w dzisiejszej ezoteryce. Gdzie nie spojrzysz masz jebut czakry. W niektórych kulturach może i występują struktury podobne, ale nie jest to obiektywny dowód na owych istnienie, więc żadnych czakr, czakramów nie oczyszczałem.

Druga kwestia jaką poruszę, to zastosowany kontekst słowa oczyszczać. W niektórych kulturach owe słowo było jednoznaczne z naszym słowem leczyć.[1] Oczyszczenie więc było operacją, która była swoistym sposobem leczenia. Pytanie czy koniecznie fizycznego?




W sumie sama notka zapewne wydać się dość lakonicznym komunikatem o obserwowanych reakcjach u ludzi. W rezultacie tak jest, więc przejdźmy do konkretów

Obserwacje prowadziłem na grupie 6 osób. Dwoje z nich nie było w ogóle związanych z szeroko pojętą ezoteryką, dwie osoby w sposób lekki (czasem jakieś wróżby, ew. medytacje), jedna osoba jest moim przyjacielem, którego poznałem podczas praktyki. Aktualnie w sumie mam mętny obraz jego praktyki ale wiem, że coś tam sobie robi. Szósta osoba jest dosyć specyficzna. Jest to osoba, która ma dosyć spore doświadczenie z substancjami psychodelicznymi.

Osoby nie powiązane z ezoteryką. Jedna wspominała o lekkim pobudzeniu, a druga nic nie poczuła.

Osoby lekko związane z ezoteryką. Jedna osoba nic nie poczuła, a druga wspominała o silnym pobudzeniu i niemożności zaśnięcia.

Osobnik trzeciej grupy (jednoosobowej:D) wspominał o uczuciu zderzenia. Czuł się jakby coś po nim przejechało. Punkty problematyczne dla jego zaczęły mu dokuczać podczas zabiegu. Ciekawszą jest jego reakcja na jeden jego zabieg, który postanowiłem wykonać nie uprzedzając go o tym. Po jakiejś godzinie od zabiegu dostałem sms.a z zapytaniem czy coś wykonywałem.  

Ostatnia osoba wspominała o tym, że swędziało ją całe ciało. Później zaczęła opowiadać o wizjach uciekających duchów z jej ciała i swoich przeżyciach. To sobie pozwolę pominąć.

Z kwestii rezultatu. Żadna z tych osób nie miała większych problemów ze zdrowiem. Na ogół byłoby można zaliczyć ich osób stosunkowo zdrowych, a ja zwyczajnie poszukiwałem materiału do eksperymentów. Jedna osoba twierdzi, że po wykonanym zabiegu poprawił się jej mocno nastrój i już nie jest tak dołkowo. Osoba z ostatniej grupy twierdzi, że zaszła w nim jakaś zmiana, ale nie potrafi określić jaka.

W ten sposób zakończę owy lakoniczny komunikat, który jedynie pokazuje, że w praktyce jeszcze dużo przede mną :)

[1]A Szyjewski, Etnologia Religii, Nomos Kraków 2008

5 komentarzy: